DOWCIPY Z RYCERZAMI I SMOKAMI

Pewien wielbiciel smoków zamówił u malarza obraz przedstwiający smoka i jego smoczą jamę. W wyznaczonym terminie przychodzi obejrzeć dzieło. Przez chwilę przygląda się obrazowi, po czym pyta:
-Dlaczego przed smoczą jamą nie ma smoka?
-Bo przed chwila pożarł rycerz i wszedł do jamy na poobiednią drzemkę.
-W takim razie ja zapłacę za obraz, kiedy wyjdzie.

Przychodzi rycerz do lekarza i oznajmia:
-Panie doktorze, już nie odczuwam bólu kręgosłupa.
-Pomogły lekarstwa, które przepisałem?
-Nie, przestałem nosić zbroję
.
Czym średniowieczne niewiasty przyciągały do siebie odważnych rycerzy?
-Namagnesowaną podkową.

-Co robi lekarz, kiedy stwierdzi zapalenie płuc u smoka?
-Wzywa straż pożarną.

Przed średniowiecznym zamkiem sprzedawca pamiątek zachwala turystom naturalnej wielkości rycerską zbroję, jako oryginalną zbroję z XVI wieku.
-To niemożliwe! - stwierdza jeden z turystów. - Przecież na tym hełmie jest napisane "made in Japan".
-Proszę pana! Wtedy w Europie tak się ci rycerze ze sobą tłukli, że nasi płatnerze nie wyrabiali z popytem i musieli sprowadzać uzbrojenie z Japonii!

Księżniczka pyta szewczyka Dratewkę:
-Dlaczego jesteś taki zmartwiony?
-Smok zjadł mojego barana z siarką i zdechł.
-Żal ci go?
-Nie o to chodzi. Król kazał mi teraz wykopać wielki dół i rozkazał, żebym go pochował.

-Jak się nazywa nauka o smokach?
-Smokologia.

Smok wawelski wraca z pracy do swojej groty i pyta żonę:
-Co dziś na obiad?
-Baran nadziewany siarką.
-Co? Znowu ten baran? Powiedz królowi, że jak jeszcze raz przyśle mi żarcie z MacDonalda, to powiem królowej, że te dziewice, które dostarczył mi w zeszłym miesiącu wcale nie były dziewicami!

-Dlaczego w Wąchocku nie ma smoków?
-Bo wszystkie popękały ze śmiechu na widok córki sołtysa.

-Dlaczego w Polsce wyginęły smoki?
-A po co smoki, skoro nie ma dziewic?

-Dlaczego sołtys z Wąchocka kazał wykuć w skale wielką jamę?
-Bo postanowił sprowadzić na stałe smoka wawelskiego.
-A dlaczego ta jama stoi od pół roku pusta?
-Bo smok zażądał od sołtysa jednej dziewicy rodem z Wąchocka i sołtys po bezskutecznych poszukiwaniach doszedł do wniosku, że łatwiej wykuć w skale jamę niż znaleźć dziewicę.

Jadący lasem rycerz zauważa, jak wilk zaciąga Czerwonego Kapturka w krzaki. Rycerz błyskawicznie zsiada z konia, idzie za nimi w krzaki i jednym uderzeniem miecza ścina wilkowi łeb. Czerwony Kapturek zaczyna szlochać z żalu:
-Ty draniu! A mogłam przeżyć dzisiaj coś naprawdę niezwykłego!

-Dlaczego niektórzy mieszkańcy Wąchocka nazywają sołtysa rycerzem?
-Bo to bardziej elegancko, niż powiedzieć komuś wprost, że jest zakutym łbem.

-Dlaczego nie ma dowcipów o smokach i mrówkach?
-Bo słonie by się wkurzyły.

-Co to jest: duże, czerwone i gdy zieje ogniem, to lata z prędkością ponaddźwiękową?
-Czerwony smok udający samolot odrzutowy.

Księżniczka Brunchilda zauważa, że jej przyjaciółka ma zabandażowany nos.
-Co się stało? - pyta Brunchilda?
-Ale mam pecha! Przy naszym pierwszym pocałunku mojemu ukochanemu Gotfrydowi opadła przyłbica.

-Jaka jest różnica między zbroją rycerską a czołgiem?
-W czołgu jest więcej miejsca.

Wieczorem do drzwi przydrożnej oberży pod nazwą "Święty Jerzy i smok" puka zabłąkany rycerz. Otwiera mu jakieś wielkie, paskudne babsko.
-Czego chcesz rycerzyku?
-Czy można tu coś zjeść i przenocować?
-Nie - odpowiada baba i trzaska drzwiami.
Po chwili rycerz ponownie puka do drzwi. Otwiera mu ta sama baba. Rycerz:
-Czy zastałem Św. Jerzego?

-Jaka jest różnica między smokiem a koniem?
-Spróbuj pojeździć na smoku, to zobaczysz!

Smok wawelski zakochał się bez wzajemności w pięknej księżniczce i postanowił popełnić samobójstwo. Chwyta słuchawkę telefony, wykręca jakiś numer i pyta:
-Halo, czy to zakład usługowy szewczyka Dratewki?
-Tak.
-Może chcielibyście kupić po okazyjnej cenie sporą ilość skóry na buty i torebki?

Przychodzi szewczyk do smoka i składa mu propozycję nie do odrzucenia:
-Ja ci będę dawał barany a ty mi dziewice.

Smok pyta drugiego smoka:
-Po co zamówiłeś tort w cukierni?
-Dzisiaj będę miał mały jubileusz.
-Jaki?
-Pożrę setną dziewicę!

Jasio pyta tatę:
-Dlaczego smoki zieją ogniem?
-Jak ty byś miał zapalenie płuc, też byś ział ogniem.

W średniowiecznym zakładzie dla obłąkanych rycerzy jeden z pacjentów obraził się na drugiego. Uzgodniono, że będą się pojedynkować. Niestety okazało się, że jest tylko jeden miecz.
-To nic - decydują obaj zainteresowani. - Będziemy nim walczyć po kolei!

Szewczyk Dratewka przynosi smokowi skrzynkę z jedzeniem i mówi:
- Oto twoja sałata, kapusta i marchewka! A jak komuś piśniesz, że jesteś wegetarianinem, to obaj wylecimy z tej bajki...